Składniki
- 2 dojrzałe banany
- ½ szklanki oleju kokosowego
- 3 listki żelatyny
- 2/3 szklanki mąki kokosowej
- 1/3 szklanki mąki kasztanowej
- 1 łyżka mąki żołędziowej
- 1 łyżka mąki z topinamburu
- szczypta sody
- szczypta soli
- łyżeczka suszonego oregano
- ½ łyżeczki kurkumy
Do upieczenia tych bułek zainspirowała mnie Marta, która jest na protokole autoimmunologicznym, a z którą miałyśmy okazję wymienić wiele cennych informacji przy okazji w sumie niespodziewanego spotkania. Oprócz masy ciekawych informacji, Marta podała mi również przepis na chlebek, z którego ja zrobiłam bułki i oczywiście pozmieniałam mąki i dodatki na swoją modłę.
Wiele osób na protokole szuka pieczywa, tak dla odmiany od ciągłego jedzenia mięsa i warzyw. Pieczenie bez jaj to jedna wielka niewiadoma. Wyjdzie coś czy nie wyjdzie. Zaskakujące, ale bułki wyszły i nawet jakoś smakują. Banany i żelatyna powodują, że się nie rozpadają. Pasują mi zarówno jako deser, ale też posmarowane masłem wiejskim albo nawet z kiełbasą.
Są bardzo proste i szybkie w wykonaniu.
Przygotowanie:
- Rozgrzej piekarnik do 180C.
- Olej kokosowy rozpuść na niewielkim ogniu, dodaj żelatynę i wymieszaj aż do jej rozpuszczenia. Ostudź
- Dodaj pozostałe składniki i wymieszaj dokładnie, żeby nie było grudek.
- Foremki do sufletów nasmaruj olejem kokosowym i nałóż ciasto do około 2/3 wysokości formy.
- Piecz około 30-35 min.
- Ostudź i zajadaj.